9.11.2015

Nie czekaj, tylko spierdalaj

Wkurwia mnie bardzo jedna rzecz: ludzi bezkrytyczne przystawanie na chujnię.
No, i może jeszcze tych ludzi bzdurne założenie, że wszyscy powinni tak robić: godzić się na półśrodki i akceptować cokolwiek się tam pod nos nie napatoczy.
Ni chuja się z tym nie zgadzam. I prawdopodobnie już nigdy się nie zgodzę.
Bo nikt ci, kurwa, nie będzie mówił, co powinnaś/ieneś czuć, myśleć, wiedzieć i wybierać.
Ani co i jak masz, kurwa, mówić i pisać.
Nikt ci, kurwa, nie ma prawa wmawiać, że działasz nielogicznie, niedojrzale i bez sensu.
Nikt ci, kurwa, nie może wmówić, że popełniasz błąd i będziesz tego potem gorzko żałować.
Twoje życie jest w twoich rękach i musisz być skończonym debilem (albo wybitnie biernym i bezbarwnym człowiekiem, co w sumie i tak na jedno wychodzi), jeśli bez walki – a czasem nawet z niekrytą radością, tudzież ulgą – oddajesz / podporządkowujesz je komuś innemu.


Oczywiście, nie wszyscy muszą cię rozumieć i akceptować, ale wszyscy powinni szanować twoje prawo do stanowienia o sobie samym. I, w związku z tym, jest jedna ważna rzecz, którą wszyscy (nie tylko dziewczyny, choć piszę to z myślą o nas) powinni sobie zapamiętać: jak czujesz, że tkwisz w układzie / związku / relacji o nierównym rozkładzie sił, to jak najbardziej powinnaś/ieneś z tego układu, czym prędzej i to nawet w podskokach, spierdolić. Tak, żeby się za tobą kurzyło. I to bez względu na to, jak (pozornie) wiele możesz na tym stracić. Bo jest więcej niż pewne, że o wiele, wiele więcej tracisz (tylko niezauważalnie, bo na przestrzeni dłuższego czasu i powoli postępującego prania własnego mózgu) godząc się na tkwienie w takim układzie.
Jak coś (nieważne jak błahe) ci nie odpowiada, coś cię wyraźnie męczy i coś się tam w środku z tobą nie zgadza – to nie jest żadne wymyślanie, przesadzanie czy „wyżej sranie niż dupy manie”, to jest, kurwa, jasny sygnał. To twoje ciało / podświadomość / dusza / patronus / anioł stróż / niepotrzebne skreślić krzyczy: “w tył zwrot!”
I nie, nie czekasz wtedy aż zdarzy się cud i coś się, jakimś cudownym sposobem, zmieni, bo przecież sam/a doskonale zdajesz sobie sprawę, że to jedna wielka bujda, marna wymówka nie wiadomo po co i komu. Nie, nie ma czasu na pierdolenie się z przesadnymi grzecznościami, zastanawianie się, analizowanie i ważenie plusów. Zważ sobie lepiej te wielkie, grube minusy. Dawania drugich, trzecich i piątych szans też nie ma. Spierdalasz i już.
Jasne, możesz to powiedzieć / zrobić grzeczniej niż ja, bez przeklinania i awantury na cały blok. To twój wybór – spierdalaj sobie jak tam chcesz, byleby skutecznie. Bez żadnych planów B, uchylonych drzwi i wyjść awaryjnych. Nie warto. Serio.
Jasne, to będzie potwornie boleć, piec, nieziemsko wkurwiać i straszliwie (przez jakiś czas przynajmniej) smucić. To się dzieje zawsze i wszędzie, i na pewno dziać się dalej będzie, bo pożegnania nigdy nie były łatwe, ale za to zawsze były (i wciąż są) bardzo potrzebne. Bo czasem trzeba się pożegnać, wyjść i nie zapomnieć dobrze zamknąć za sobą drzwi. Dla swojego własnego dobra.
I to się nazywa świadomy krok do przodu. W odpowiednim kierunku.
Który powinnaś/ieneś zrobić nie jutro, nie za tydzień, nie w przyszłym miesiącu czy za rok, tylko właśnie TERAZ.

4 komentarze:

  1. Hm nie wiem dlaczego ale bardzo pasuje mi tu stwierdzenie:
    „Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam" Witkacy.
    Jakiś czas temu "spierdoliłam" od swojej chujni i myślę, że była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu. I chyba poniekąd byłaś świadkiem tej mojej walki :) Nauczyłam się, że trzeba robić w życiu to, czego się boisz. Zawsze. Trudne to jest, wiadomo, ale jaka satysfakcja. Pozdrawiam :) E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witkacy był mądry :) I prawda, trzeba robić to, czego się boisz. Zawsze. Nawet jak boli ;) True story.

      Usuń
  2. Tak się śmiesznie składa, że dużo myślałam i rozmawiałam na ten temat ostatnio, a tu taki post. Zgadzam się ze wszystkim tutaj tak bardzo, że aż głupio o tym pisać.
    No i w głowie mi aż huczy teraz końcówka "be kind" Bukowskiego: "age is no crime // but the shame / of a deliberately / wasted / life // among so many / deliberately / wasted / lives // is".

    OdpowiedzUsuń